Nie ma najmniejszych wątpliwości, że świat po pandemii to zupełnie inne miejsce niż w przeszłości. Dotyczy to także zmian, jakie nastały w sektorze budowlanym. Nowa rzeczywistość wygenerowała nowe wyzwania, jakim dziś muszą sprostać przedsiębiorcy.

Czas kiedy dostawcy materiałów budowlanych stali w kolejce prosząc się o zakup swojego towaru, skończył się nagle i boleśnie dla wielu Generalnych Wykonawców i Inwestorów. 

Brak podstawowych materiałów budowlanych, przerwany łańcuch dostaw, spekulacyjne wzrosty cen zmieniające się z dnia na dzień to sytuacja, z jaką obecnie muszą zmagać się Wykonawcy. Czasem nie cena jest wyznacznikiem złożenia zamówienia, a termin czy gwarancja dostawy. Paniczne zamiany wełny na styropian lub konstrukcji stalowej na żelbetową, aby tylko nie na razić się na opóźnienia i kary umowne, są dzisiaj na porządku dziennym. Tak samo jak prośby Generalnych Wykonawców do Inwestorów o dopłaty do kontraktu, aby po prostu nie zbankrutować – nikt tu już nie myśli o zyskach na kontraktach podpisanych na przełomie 2020 / 2021.

Informacje od producentów blach, paneli warstwowych czy wełny w stylu „nie wyceniam”, „nie wiem”, „nie mam”, stały się symbolem po-covidowego boomu w budownictwie. To wszystko oczywiście z jednej strony przekłada się na wzrost cen obiektów, z drugiej na frustrację Inwestorów, którym po prostu powoli nie kalkuluje się budowanie kolejnych obiektów.  Sytuacja ta negatywnie odbija się na kondycji rynku budowlanego oraz kondycji firm budowlanych.

Dlatego tym bardziej dzisiaj ważna jest ścisła współpraca na linii Inwestor – Generalny Wykonawca i wspólne rozwiązywanie wyzwań, jakie stawia nam obecna sytuacja, elastyczność obu stron tak w doborze materiału jak i w terminach realizacji obiektów oraz wiara, że sytuacja unormuje się w 2022 roku.

Przeczytaj również: