Eko Firma M&J

Chrońmy pszczoły

Co nas łączy z pszczołami i jabłoniami? Nie, nie, nie. Spokojnie. Nie zmieniamy branży na ogrodnictwo. Ale…

Branża budowlana ciągle pracuje nad tym by minimalizować negatywny wpływ na środowisko naturalne. My postanowiliśmy zrobić coś jeszcze. Od teraz przy każdej zakończonej budowie będziemy zakładać inwestorom mini sady z domkami dla pszczół.

Albert Einstein powiedział kiedyś, że gdy zginie ostatnia pszczoła ludzie przetrwają tylko 4 lata. I nie chodzi o brak miodu. Miód to skutek uboczny pożyteczności pszczół. Zapylanie – to ich główna funkcja. Produkcja 90 procent owoców zależy od zapylenia przez pszczoły.


To gatunek uważany za wymierający. Czy zatem zbliżamy się do katastroficznej wizji Einsteina? Próbujemy się na to przygotować. Wymyślamy urządzenia do zapylania, a jakże! Ale nic nie jest w stanie zastąpić natury – żadna maszyna nie wyręczy miliardów pszczół. Zatem po pszczołach przyjdzie kolej i na nas.

Zaczynamy od siebie. Pierwszy zagajnik z jabłonkami zorganizowaliśmy pod siedzibą naszej firmy w Żarach. Wybraliśmy gatunek jabłoni, który można uprawiać w donicach. I będziemy nasz sad poszerzać. Takie same będziemy zakładać przy każdej zrealizowanej przez Firmę M&J budowie.

I najważniejsze. Bohaterki akcji – murarki. Przy sadzie montujemy specjalne domki dla dziko żyjących pszczół – murarek. Od razy rozwiewamy wszelkie wątpliwości. Pszczoła murarka nie żądli, nie zbiera miodu, ma tylko jeden cel – zapylanie.
Domek dla pszczoły murarki składa się z mnóstwa rurek (zamkniętych z jednej strony) o średnicy 6-8 mm i długości 20-25 cm. I można go łatwo zbudować. Zatem są jabłonki, są pszczoły, będą jabłka. Chociaż teraz zastanawiamy się czy nie sadzić czereśni 😊

Stalowe igły w betonie…

Stalowe igły w betonie to nic innego jak zbrojenie rozproszone zwiększające wytrzymałość podłoża.

Wylewanie betonu na budowie to nie jest czysta robota. Kto widział na żywo to wie, że to spektakularna ale ciężka praca. Podjeżdżają betoniarki, jedna grucha za drugą i rozpoczyna się lanie.

Betoniarka mieści około 8 metrów sześciennych betonu. Podłoże szczelnie wyścieła się folią. I poszło. Między grudkami betonu widać stalowe igły – zbrojenie rozproszone. Stalowych włókien dodaje się 20-25 kg na metr sześcienny betonu, by ten, po związaniu był bardziej wytrzymały.

Lanie betonu bacznie obserwuje inżynier budowlany, który co jakiś czas pobiera próbki do badań. To on ocenia parametry mieszanki, jej skład, konsystencję, zawartość powietrza. Na koniec wlewa beton do specjalnie przygotowanych form. Po związaniu sprawdzi wytrzymałość betonu na ściskanie, zgniatanie, wodoszczelność czy ścieralność.

Beton ze stalowym zbrojeniem rozproszonym to niezwykle wytrzymała mieszanka stosowana do wylewania podłóg przemysłowych, przede wszystkim tam gdzie będą wysokie obciążenia. Dlatego taką właśnie mieszkankę zastosowaliśmy w hali, którą budujemy dla naszego klienta – firmy TEKRA w Gubinie. TEKRA specjalizuje się w produkcji elementów gotowych dla sektora dźwigów.